sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 12.

              Kiedy wstałam rano, wzięłam do ręki telefon, tak by nie obudzić Monicy, bo ona jeszcze słodko spała, naprawdę słodko wygląda jak śpi. Od razu napisałam do Biebsa SMS'a:

SMS DO: Justin.
" Hej, jak się spało ? Chciałabym z tobą porozmawiać.."
Po chwili usłyszałam jak wibruje mi telefon.

SMS OD: Justin.
"Hej, słońce. A tak sobie... No to będę u ciebie i wezmę cię na spacer, dobrze ?"

Odpisałam mu szybko:

SMS DO: Justin.
"Czemu tak sobie ? Okej będę czekać."

SMS OD: Justin.
"Tak sobie, bo bez ciebie nie mogłem zasnąć."

SMS DO: Justin.

"Słodko<3."

Po tym SMS'e już nic nie dostałam. Bardzo się ucieszyłam z SMS'a którego dostałam od Juju, no bo jednak to słodkie. Jeszcze chwile tak leżałam i myślałam jak zacznę rozmowę z Jusem i jak ona się potoczy. Próbowałam wymyśleć sobie w głowie parę zdań, by potem nie wiedzieć co powiedzieć, ale i tak wiedziałam że jak przyjdzie co do czego to i tak powiem co innego i większość z wymyślonej "przemowy" zapomnę. Ale i tak wolałam sobie chwile nad tym pomyśleć. Najgorsze było to, że wgl nie miałam pojęcia jak zacznę te rozmowę. Wiedziałam miej więcej to co chciałabym mu powiedzieć, czyli to że go kocham i chciałabym z nim być, tylko nie wiedziałam jak to ładnie ująć. Po chwili namysłu wymyśliłam parę zdań i lekko wstałam, żeby nie obudzić mojej przyjaciółki. Ubrałam kapcie i weszłam po cichu do garderoby po chwili namysłu założyłam czarne zakolanówki, jensową spódniczkę z szelkami, którym pozwoliłam swobodnie zwisać i białą bluzkę z krótkimi rękawkami z myszką Mini. Poszłam do łazienki się uczesać, umyć i lekko podmalować oczy, by były większe. Gdy byłam już całkiem gotowa napisałam karteczkę "Zaraz wracam, wyszłam z Justinem, nie martw się o mnie Sweety." i położyłam na ziemi przy moim łóżku, gdzie spała Monica, żeby jakby wstała wiedziała gdzie jestem i się nie martwiła. Naprawdę mi na niej zależy, bardzo ją kocham, jest moją najlepszą przyjaciółką i pewnie nawet na końcu świata nie znalazłabym lepszej przyjaciółki od niej. Ona zawsze mnie wspiera w trudnych dla mnie chwilach, po prostu jest najlepsza. Zeszłam szybko na dół i szybko zjadłam śniadanie. Mojej mamy już nie było w domu, bo pojechała ze Scooterem zobaczyć swoje nowe miejsce pracy. Mam nadzieję, że jej się spodoba nowa praca, bo jednak bycie charakteryzatorką Biebera no to jednak jest coś, chociaż jak tak troszkę bardziej pomyślę, to bycie jego dziewczyną jest bardziej fajniejsze. Zaśmiałam się sama do siebie. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. W drzwiach stał Biebs.

- Hej, Sweety.- powiedział i pocałował mnie w polika, a ja się zaczerwieniłam.

                               ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorrki że tak późno ale cóż, dzisiaj dzień dziecka i te wszystkie festyny i wgl.<3 Noo więc wesołego dnia dziecka haha...wiem że późno ale jest. BUZIAKI :*

6 komentarzy: