poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 13.

- Hej.- uśmiechnęłam się na jego widok.- To jak ? Idziemy gdzieś ?
Jus cały czas się na mnie patrzał a ja troszkę się speszyłam i spuściłam wzrok na dół, z uśmiechem na twarzy. Juju widząc mój spuszczony wzrok na dół, otrząsnął się.

- Przepraszam, zapatrzyłem się.- zaśmiał się.- Too gdzie ma pani ochotę iść ?- uśmiechnął się szeroko.
- No nie wiem, może do parku ?- zapytałam.
- Jak sobie życzysz, Ukochana.- uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
Ja spuściłam głowę na dół i troszkę posmutniałam.
- Przepraszam, jak powiedziałem coś nie tak, po prostu nie mogłem się powstrzymać od powiedzenia ci czegoś miłego.- uśmiechnął się w moją stronę. W tym momencie weszliśmy do parku. Było tu prześlicznie, tyle drzew, i szliśmy taką wąską drużką wysypaną z kamieni. Było jeszcze rano więc było ciemno i paliły się latarnie.
- Nie, nic się nie stało, tylko chciałabym z tobą porozmawiać, ale to może usiądziemy na ławeczce ?- zapytałam uśmiechnięta.
- Nie ma sprawy.- patrząc na mnie usiadł na ławeczce obok mnie i odwrócił się tak by mnie widzieć, ja także odwróciłam się w jego stronę.
- No więc...- zaczęłam niezręcznie, cały czas patrząc w jego piękne oczy.- Chciałam z tobą porozmawiać...o nas...- spuściłam wzrok nie wiedząc co dalej powiedzieć i jak rozwinąć rozmowę.
- Spokojnie. Nie masz się o co martwić po prostu powiedz to co chcesz powiedzieć.- powiedział cały czas patrząc na mnie.
Ja spojrzałam na niego i chwile tak wpatrywałam się w jego oczy, ale po chwili przeniosłam swój wzrok na jego piękne usta, i przygryzłam dolną wargę. Gwałtownie się do niego zbliżyłam i namiętnie pocałowałam w usta. Gdy się od niego odsunęłam, widziałam szczery uśmiech na jego twarzy.
- No więc co chciałaś mi powiedzieć ?- zaśmiał się.
- Noo właśnie to.- i pocałowałam go jeszcze raz.
- Kocham Cię.- powiedział kiedy się od niego oderwałam.
- Ja Ciebie bardziej.- zaśmiałam się.
- Yhym...-przeciągnął i pocałował mnie w polika.

- Oj noo ej...nie kłóć się ze mną, boo i tak wiem, że mam rację, więc cicho siedź.- zaśmiałam się.
- Dobra nie chcę się z tobą kłócić, Kochanie.- powiedział słodko, a ja się uśmiechnęłam.
- Dziękuje.- odpowiedziałam i w tym samym momencie wstałam z ławki.- Dobra, chodź do domu, bo pewnie Monica zaraz się obudzi.
- No i Fredo pewnie też zaraz wstanie.- zaśmiał się i powoli wstał.
- Idziesz do mnie czy do siebie ?- zapytałam zadowolona.
- Wiesz jak bardzo bym chciał, ale Alfredo jeszcze śpi, więc jak wstanie to podejdziemy po was, i może gdzieś skoczymy ?- spytał z figlarnym uśmieszkiem na twarzy.
- Okej, a gdzie nas zabierzecie ?- uśmiechnęłam się patrząc na niego.
- Dowiesz się potem, Sweety.- uśmiechnął się podstępnie.
Po chwili ruszyliśmy w stronę domu. Szliśmy, tak przez dłuższą chwilę i rozmawialiśmy, śmieliśmy się, wygłupialiśmy, ale niestety ta chwila wiecznie trwać nie mogła. Niestety po kilku minutach dotarliśmy do domu.
- To ja za niedługo przyjdę z Fredo.- oznajmił i pocałował mnie namiętnie w usta.
- Dobrze, będę czekać z niecierpliwością, tylko proszą przychodź szybko, bo długo bez ciebie nie wytrzymam.- uśmiechnęłam się do niego.
- Od dobrze dla ciebie wszystko Kochanie ty moje najdroższe.- pocałował mnie w polika.
- Jeju, wiesz jak ja cię kocham, prawda ?- zapytałam.
- Nie.- uśmiechnął się figlarnie.
Uniosłam jedną brew do góry i chwile tak na niego patrzyłam.
- Jak nie wiesz to ja ci pokarze.- uśmiechnęłam się.
- No to proszę, czekam.- splótł dłonie na klatce piersiowej.
- Ale nie teraz, może jak do mnie przyjdziesz.- puściłam mu oczko.
- To ja szybko idę.- pocałował mnie jeszcze raz i poszedł do domu. Ja także.

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 12.

              Kiedy wstałam rano, wzięłam do ręki telefon, tak by nie obudzić Monicy, bo ona jeszcze słodko spała, naprawdę słodko wygląda jak śpi. Od razu napisałam do Biebsa SMS'a:

SMS DO: Justin.
" Hej, jak się spało ? Chciałabym z tobą porozmawiać.."
Po chwili usłyszałam jak wibruje mi telefon.

SMS OD: Justin.
"Hej, słońce. A tak sobie... No to będę u ciebie i wezmę cię na spacer, dobrze ?"

Odpisałam mu szybko:

SMS DO: Justin.
"Czemu tak sobie ? Okej będę czekać."

SMS OD: Justin.
"Tak sobie, bo bez ciebie nie mogłem zasnąć."

SMS DO: Justin.

"Słodko<3."

Po tym SMS'e już nic nie dostałam. Bardzo się ucieszyłam z SMS'a którego dostałam od Juju, no bo jednak to słodkie. Jeszcze chwile tak leżałam i myślałam jak zacznę rozmowę z Jusem i jak ona się potoczy. Próbowałam wymyśleć sobie w głowie parę zdań, by potem nie wiedzieć co powiedzieć, ale i tak wiedziałam że jak przyjdzie co do czego to i tak powiem co innego i większość z wymyślonej "przemowy" zapomnę. Ale i tak wolałam sobie chwile nad tym pomyśleć. Najgorsze było to, że wgl nie miałam pojęcia jak zacznę te rozmowę. Wiedziałam miej więcej to co chciałabym mu powiedzieć, czyli to że go kocham i chciałabym z nim być, tylko nie wiedziałam jak to ładnie ująć. Po chwili namysłu wymyśliłam parę zdań i lekko wstałam, żeby nie obudzić mojej przyjaciółki. Ubrałam kapcie i weszłam po cichu do garderoby po chwili namysłu założyłam czarne zakolanówki, jensową spódniczkę z szelkami, którym pozwoliłam swobodnie zwisać i białą bluzkę z krótkimi rękawkami z myszką Mini. Poszłam do łazienki się uczesać, umyć i lekko podmalować oczy, by były większe. Gdy byłam już całkiem gotowa napisałam karteczkę "Zaraz wracam, wyszłam z Justinem, nie martw się o mnie Sweety." i położyłam na ziemi przy moim łóżku, gdzie spała Monica, żeby jakby wstała wiedziała gdzie jestem i się nie martwiła. Naprawdę mi na niej zależy, bardzo ją kocham, jest moją najlepszą przyjaciółką i pewnie nawet na końcu świata nie znalazłabym lepszej przyjaciółki od niej. Ona zawsze mnie wspiera w trudnych dla mnie chwilach, po prostu jest najlepsza. Zeszłam szybko na dół i szybko zjadłam śniadanie. Mojej mamy już nie było w domu, bo pojechała ze Scooterem zobaczyć swoje nowe miejsce pracy. Mam nadzieję, że jej się spodoba nowa praca, bo jednak bycie charakteryzatorką Biebera no to jednak jest coś, chociaż jak tak troszkę bardziej pomyślę, to bycie jego dziewczyną jest bardziej fajniejsze. Zaśmiałam się sama do siebie. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. W drzwiach stał Biebs.

- Hej, Sweety.- powiedział i pocałował mnie w polika, a ja się zaczerwieniłam.

                               ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorrki że tak późno ale cóż, dzisiaj dzień dziecka i te wszystkie festyny i wgl.<3 Noo więc wesołego dnia dziecka haha...wiem że późno ale jest. BUZIAKI :*

wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 11.

             Obudził mnie namiętny pocałunek. Okazało się że oni dalej w to grają, a Jus miał wyzwanie by obudzić mnie w jak najsłodszy sposób. Udało mu się zaliczyć zadanie.
- Szkoda, że zawsze nie mogę być tak budzona..- westchnęłam i się zaśmiałam.
- Mogłabyś...no ale...- powiedział smutny Juju.
- Nie chodzi o to że nie chce z tobą być.- powiedziałam zaspanym głosem.- Poprostu musisz dać mi troszkę czasu.
- No wiem.- powiedział smutno.- Rozumiem twoją decyzję, ale...- nie dokończył.
- Ale co ?- zapytałam.
- Innym razem ci powiem, jak będziemy sami.- szepnął mi do ucha tak by nasze towarzystwo tego nie słyszało. Oni nawet nie wiedzieli, że Jus coś do mnie powiedział, bo byli zajęci sobą.
- Dobra ludzie powoli to kończymy, i chodźmy spać.- powiedział Fredo.
- No właśnie. Bo potem będziecie zmęczone.- zaśmiał się Biebs.
- Aww...- zamruczałam- Widzę, że ktoś tu się o nas troszczy.- zachichotałam.
- Jak zawsze.- pogładził mnie po włosach.
- Dobra to my idziemy.- powiedział Fredo, i po chwili już tonął w namiętnym pocałunku z Monicą.- Dobrano, Kochanie.- powiedział do niej słodko.
- Dobranoc.- uśmiechnęła się.
- No, więc dobranoc, Skarbie.- zachichotał Juju dając mi buziaka w polika.
- Dobranoc. Kolorowych snów.- uśmiechnęłam się a on odwzajemnił to.- Dobranoc Alfredo.- przytuliłam go.
- Dobranoc.- odpowiedział. Monica z Jusem także się pożegnali i przytulili. Po chwili zeszłyśmy na dół, chłopcy odprowadzili nas do drzwi wyjściowych i jeszcze raz sie z nami pożegnali. Wyszłyśmy, przeszłyśmy przez ulicę i już byłyśmy w naszym domu. Wyszłyśmy do mojego pokoju, ja usiadłam na łóżku, a Monica wybierała które kolczyki sobie ode mnie pożyczy.
- Dołuje mnie trochę ta cała sprawa.- powiedziałam smutno.
- Tzn ?- spytała dalej szukając odpowiednich kolczyków.
- Noo to, że zachowuje się z Justinem jakbyśmy byli parą. Ale to jest takie troszeczkę dziwne, bo ja naprawdę coś do niego czuje, tylko że troszeczkę się boję o to, że dla niego to jest chwilowe zauroczenie, i kiedyś mnie zrani.- czułam jak łza zlatuje mi po policzku.
- Ej...mała nie płacz.- otarła mi łzy pocieszjąc mnie.- Nie masz o co się martwić, bo to widać że on coś do ciebie czuje, ale widzę że ty nie chcesz narazie wpuścić go do swojego życia, ale coś ci to nie wychodzi, bo jak jest koło ciebie to coś w tobie sie burzy i go pragniesz, pragniesz jego dotyku i nie odpychasz go kiedy on chce cie pocałować. Widzę to że on cie kocha, a ty go. Jesteście dla siebie stworzeni.
- No ale, ja się boję tego, że ja nie pasuję do jego życia. Co innego gdybym była jak Selena Gomez, ale nią nie jestem. Nie jestem tak ładna jak ona, nie jestem sławna jak ona, w porównaniu do niej jestem poprostu nikim.
- Nie mów tak. Nie jesteś nikim. Jesteś Lily. Jesteś o 100 razy lepsza niż ta cała Selena. I Justin bardzo dobrze o tym wie. Niby czemu tak ją dzisiaj odpychał w tym kinie ? Hm..? No czemu ? Bo kocha ciebie a nie ją.- jej słowa bardzo mi pomogły. Przytuliłam ją.
- Kocham Cię.- szepnęłam jej do ucha.
- Ja Ciebie też. I nie przejmuj się tym więcej, okej ?- pogładziła mnie po włosach.
- Dobrze.- uśmiechnęłam się i otarłam oczy.
- Dobra, chodź się kąpać.- powiedziała.
- Okej tylko wezmę koszulę.- wstałam i poszłam po koszulę nocną. Wzięłam ją i poszłyśmy do pokoju Monicy po jej koszulę. Następnie udałyśmy się do łazienki. Weszłyśmy razem i ja poszłam pod prysznic, a Monica umyła zęby i zmyła makijaż. Następnie ona poszła pod prysznic, a ja umyłam zęby i pokremowałam twarz. Po 30 minutach spędzonych w łazięce, wreszcie wyszłyśmy.
- Ej, śpimy dzisiaj razem ?- zapytałam patrząc na wkładającą kapcie Monicę.
- Okej, a co sama nie zaśniesz.- zaśmiała się, trącając mnie palcem w nos.
- Bez ciebie ? Nigdy.- razem zaczęłyśmy się śmiać. Weszłyśmy do mojego pokoju, położyłyśmy się do łóżka. Chwile gadałyśmy, ale Monice zachciało się spać.
- Dobranoc.- powiedziałam słodko.
- Dobranoc.- odpowiedziała przytulając mnie. Chwilę jeszcze myślałam o dzisiejszym  dniu. I o tym co powinnam zrobić, czy zgodzić się na chodzenie z Justinem, czy raczej poczekać jeszcze chwilę. Postanowiłam, że jutro z nim o tym porozmawiam.

          ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bardzo, ale to bardzo przepraszam że nic nie dodawałam, ale najpierw nie miałam weny, a potem wgl nie miałam czasu bo tu szkoła, a tu jeszcze musiałam robić jakiś durny projekt. Potem odcieło mi neta. No a potem byłam chora...no i dalej jestem ale już nie tak, więc postanowiałam napisać o wiele dłuższy rozdział niż zwykle w przeprosiny. 

JESZCZE RAZ NAJMOCNIEJ PRZEPRASZAM. BUZIAKI DOBRANOC:* JERROWYCH SNÓW:*

sobota, 18 maja 2013

PRZEPRASZAM...

Siemka wszystkim!
No więc mam wymówkę czemu nie pisze rozdziałów i nie dodaje. xdd

Wciągnęłam się w "Danger'a" <klik>. POPROSTU KOCHAM TO!<3
Próbuje coś napisać i coś tam już mam ale jeszcze nie skończone.
Może jutro coś dodam albo po jutrze, bo jeszcze musze się uczyć do klasówki...i mama pewnie zabierze mi kompa i neta...
Ahh...XD masakra.
Oczywiście "Danger'a" polecam jak najbardziej, naprawde wciąga...wczoraj przeczytałam 30 rozdziałów..a dzisiaj jestem już na 43. Heh..:D Serrio polecam;)
A tu macie bloga Sylwki: 
<klik>
 POLECAM ! Dziewczyna ma talent+ baaaardzo ją kocham<3 HEHE BFF*.*

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 10.

- Noo, dawaj.- powiedział Biebs. My z Monicą lubiałyśmy te grę, bo było przy niej dużo śmiechu, lecz wiedziałam że albo ja albo Jus będziemy mieli wyzwanie typu pocałujcie się. Nie mówię że nie chcę, no ale to byłoby by dziwne no bo jednak z nim nie chodzę, lecz naprawdę coś do niego czuję. 
- Ojeju..- powiedziała wystraszona Monica, lecz widać było że nawet cieszy się z tego powodu. Ja tylko siedziałam i uśmiechałam się.
- No to ja zaczynam.- powiedział Fredo. Zakręcił butelką i wypadło na Biebsa. Alfredo tylko uśmiechnął się złowieszczo do Jusa i zapytał.- Prawda czy wyzwanie ?
- Prawda.- odpowiedział z uśmieszkiem.
- No ej noo. Miało być wyzwanie. Ale dobra noo. Czy czujesz coś do Lily ?- ja zarumieniłam się.
- Szczerze ? To tak.- popatrzył się na mnie i uśmiechnął, a ja zawstydziłam się.
- No dobra, teraz ty kręcisz.- powiedział Fredo, a Juju wziął butelkę i zakręcił. Wypadło na Monice.
- Prawda czy wyzwanie ?- spytał zaciekawiony.
- Wyzwanie...- powiedziała niepewnie. Biebs popatrzył na nią potem na Fredo i powiedział:
- Noo buzi buzi, raz raz.- i się zaśmiał. Oni spojrzeli na siebie i zaśmiali się. Po woli się do siebie zbliżyli, a ja z Jusem bacznie się im przyglądaliśmy. Po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Uśmiech na mojej twarzy pojawił się jakoś tak sam.
- No kręc Kochanie.- powiedział słodko Fredo do Monicy, a ona uśmiechnęła się delikatnie. Wzięła butelke, zakręciła i wypadło na mnie.
- Niech będzie wyzwanie.- wypaliłam szybko.
- Ooo...noo dobrze.- powiedziała i chwile myślała.- Pocałuj Jusa w usta.- uśmiechnęła się do mnie złowrogo, a ja podniosłam do góry jedną brew patrząc sie na nią, a ona tylko powiedziała- kocham cię, wiesz prawda ?
- Wiem...- przewróciłam oczami.- Ja cie też.- powiedziałam przedłużając "e". Po chwili popatrzyłam się na Biebsa, a on uśmiechał się do mnie. Na chwile zawiesiłam wzrok na jego pięknych ustach, a po chwili przybliżyłam się do niego powoli cały czas patrząc mu w oczy, on też troszke się do mnie przybliżył i po chwili nasze usta złączyły się. Całowaliśmy sie chwile, lecz po chwili ja niechętnie się od niego odkleiłam. Odsuwałam się od niego powoli, cały czas patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, lecz po chwili Biebs gwałtownie się do mnie przybliżył i pocałował mnie namiętnie. Fred i Monica przyglądali się nam i co chwile słyszłam "uuu" widać Jusowi chyba to nie przeszkadzało. Po chwili oderwaliśmy nasze usta od siebie,a ja siadłam przy nim, a on objął mnie i pocałował w czoło. Ziewnęłam.
- Co śpiąca jesteś, Królewno ?- spytał słodko.
- Tak tylko troszkę.- powiedziałam i zsunęłam głowę na jego kolena, a on gładził mnie ręką po głowie. Wyzwania i pytania były naprawdę różne, z niektórych mieliśmy niezły ubaw. Szczerze mówiąc na kolanach Jusa było mi bardzo wygodnie i aż tak wygodnie, że po chwili słuchania ich zasnęłam na kolanach Jusa.

środa, 15 maja 2013

Rozdział 9.

- Serrio ?- zapytałam zdziwiona.
- Naprawdę.- powiedziała Monica gładząc mnie po ramieniu.
- No dobra, mam to gdzieś co zrobi ta Selena, ale ja tu przyszłam obejrzeć film, a nie płakać. Idziemy ?- zapytałam ocierając łzy.
- No i taką Lily kocham, wiesz ?- zapytała przytulając mnie.
- Wiem. Chodź, idziemy bo jeszcze nas coś ominie.- wyszłyśmy z łazienki i niby byłam uśmiechnięta, ale było mi bardzo smutno z tej sytuacji jaka się zdarzyła. Przed łazienką siedział Biebs, od razu podszedł do mnie i opiekuńczym głosem spytał:
- Przepraszam za tamto. Kocham tylko ciebie. A ona to robi, ponieważ nie ma jej teraz kto wypromować płyty i uczepiła się do mnie, bo myśli że dalej jestem taki naiwny jak wtedy. Nie martw się, kocham tylko ciebie.- i mnie przytulił.
- Dobrze. Już żyje. Idziemy oglądać dalej ?- spytałam niepewnie.
- Jeśli chcesz...- powiedział i ruszyliśmy w stronę sali kinowej. Usiadłam na swoje miejsce, Jus i Monica też.
- Gdzie tyle byłeś Kochanie ?- zapytała Selena, a ja przewróciłam oczami.
- Nie mów do mnie Kochanie, bo mi sie nie dobrze robi. Albo nawet wcale się do mnie nie odzywaj.- powiedział, a ona nic już nie powiedziała. Po chwili Jus objął mnie a ja wtuliłam się w niego. Selena była chyba zazdrosna, sama wtuliła się w Biebera.
- Co ty odpierdalasz ?- i odepchnął ją od siebie. Ona odsunęła się od niego i usiadła naburmuszona. Na koniec filmu wstałam wzięłam moją colę napiłam się łyka, otworzyłam ją, podeszłam do Sel i wylałam ją jej na głowę.
- Nie radzę ze mną zadzierać.- i wyszłam a za mną Biebs, Monica i Fredo. Wszyscy zaczęli mi gratulować i śmiać się. Przez całą drogę powrotną rozmawaliśmy o tym całym zajściu w kinie.
- Nie wiedziałem, że jesteś aż taka zadziorna Moja Księżniczko ?- zaśmiał się Jus.
- Oj...wiele o mnie nie wiesz.- zaśmiałam się.
- Myślę, że dowiem się wszystkiego.- poptrzył się na mnie z miną smutnego szczeniaczka.
- W swoim czasie Biebs.- powiedziałam i puściłam oczko.
- Justin, pilnuj jej jak oka w głowie, bo to jest dziewczyna dla ciebie.- zaśmiał się Fredo.
- Oj wiem...- powiedział Biebs, a ja się zaczerwieniłam. Dojechaliśmy do domu i Justin zaprosił nas na chwilę do siebie, a że mieszkamy blisko to moja mama nie miała nic przeciwko. Weszłyśmy do niego, miał bardzo ładny dom, wszystko miało własne miejsce, wszystko było poukładane. W kuchni krzątała się Pattie. Przywitaliśmy się z nią i poszliśmy na górę do Juju. Gdy weszliśmy do niego wszyscy usiedliśmy na jego łóżku. Alfredo wyciągnął butelkę.
- To jak gramy ?- zapytał ze złowieszczym uśmieszkiem.

              ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A tu macie świetnego bloga: http://3-2-sw4g.blogspot.com/ POLECAM !<3