wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 11.

             Obudził mnie namiętny pocałunek. Okazało się że oni dalej w to grają, a Jus miał wyzwanie by obudzić mnie w jak najsłodszy sposób. Udało mu się zaliczyć zadanie.
- Szkoda, że zawsze nie mogę być tak budzona..- westchnęłam i się zaśmiałam.
- Mogłabyś...no ale...- powiedział smutny Juju.
- Nie chodzi o to że nie chce z tobą być.- powiedziałam zaspanym głosem.- Poprostu musisz dać mi troszkę czasu.
- No wiem.- powiedział smutno.- Rozumiem twoją decyzję, ale...- nie dokończył.
- Ale co ?- zapytałam.
- Innym razem ci powiem, jak będziemy sami.- szepnął mi do ucha tak by nasze towarzystwo tego nie słyszało. Oni nawet nie wiedzieli, że Jus coś do mnie powiedział, bo byli zajęci sobą.
- Dobra ludzie powoli to kończymy, i chodźmy spać.- powiedział Fredo.
- No właśnie. Bo potem będziecie zmęczone.- zaśmiał się Biebs.
- Aww...- zamruczałam- Widzę, że ktoś tu się o nas troszczy.- zachichotałam.
- Jak zawsze.- pogładził mnie po włosach.
- Dobra to my idziemy.- powiedział Fredo, i po chwili już tonął w namiętnym pocałunku z Monicą.- Dobrano, Kochanie.- powiedział do niej słodko.
- Dobranoc.- uśmiechnęła się.
- No, więc dobranoc, Skarbie.- zachichotał Juju dając mi buziaka w polika.
- Dobranoc. Kolorowych snów.- uśmiechnęłam się a on odwzajemnił to.- Dobranoc Alfredo.- przytuliłam go.
- Dobranoc.- odpowiedział. Monica z Jusem także się pożegnali i przytulili. Po chwili zeszłyśmy na dół, chłopcy odprowadzili nas do drzwi wyjściowych i jeszcze raz sie z nami pożegnali. Wyszłyśmy, przeszłyśmy przez ulicę i już byłyśmy w naszym domu. Wyszłyśmy do mojego pokoju, ja usiadłam na łóżku, a Monica wybierała które kolczyki sobie ode mnie pożyczy.
- Dołuje mnie trochę ta cała sprawa.- powiedziałam smutno.
- Tzn ?- spytała dalej szukając odpowiednich kolczyków.
- Noo to, że zachowuje się z Justinem jakbyśmy byli parą. Ale to jest takie troszeczkę dziwne, bo ja naprawdę coś do niego czuje, tylko że troszeczkę się boję o to, że dla niego to jest chwilowe zauroczenie, i kiedyś mnie zrani.- czułam jak łza zlatuje mi po policzku.
- Ej...mała nie płacz.- otarła mi łzy pocieszjąc mnie.- Nie masz o co się martwić, bo to widać że on coś do ciebie czuje, ale widzę że ty nie chcesz narazie wpuścić go do swojego życia, ale coś ci to nie wychodzi, bo jak jest koło ciebie to coś w tobie sie burzy i go pragniesz, pragniesz jego dotyku i nie odpychasz go kiedy on chce cie pocałować. Widzę to że on cie kocha, a ty go. Jesteście dla siebie stworzeni.
- No ale, ja się boję tego, że ja nie pasuję do jego życia. Co innego gdybym była jak Selena Gomez, ale nią nie jestem. Nie jestem tak ładna jak ona, nie jestem sławna jak ona, w porównaniu do niej jestem poprostu nikim.
- Nie mów tak. Nie jesteś nikim. Jesteś Lily. Jesteś o 100 razy lepsza niż ta cała Selena. I Justin bardzo dobrze o tym wie. Niby czemu tak ją dzisiaj odpychał w tym kinie ? Hm..? No czemu ? Bo kocha ciebie a nie ją.- jej słowa bardzo mi pomogły. Przytuliłam ją.
- Kocham Cię.- szepnęłam jej do ucha.
- Ja Ciebie też. I nie przejmuj się tym więcej, okej ?- pogładziła mnie po włosach.
- Dobrze.- uśmiechnęłam się i otarłam oczy.
- Dobra, chodź się kąpać.- powiedziała.
- Okej tylko wezmę koszulę.- wstałam i poszłam po koszulę nocną. Wzięłam ją i poszłyśmy do pokoju Monicy po jej koszulę. Następnie udałyśmy się do łazienki. Weszłyśmy razem i ja poszłam pod prysznic, a Monica umyła zęby i zmyła makijaż. Następnie ona poszła pod prysznic, a ja umyłam zęby i pokremowałam twarz. Po 30 minutach spędzonych w łazięce, wreszcie wyszłyśmy.
- Ej, śpimy dzisiaj razem ?- zapytałam patrząc na wkładającą kapcie Monicę.
- Okej, a co sama nie zaśniesz.- zaśmiała się, trącając mnie palcem w nos.
- Bez ciebie ? Nigdy.- razem zaczęłyśmy się śmiać. Weszłyśmy do mojego pokoju, położyłyśmy się do łóżka. Chwile gadałyśmy, ale Monice zachciało się spać.
- Dobranoc.- powiedziałam słodko.
- Dobranoc.- odpowiedziała przytulając mnie. Chwilę jeszcze myślałam o dzisiejszym  dniu. I o tym co powinnam zrobić, czy zgodzić się na chodzenie z Justinem, czy raczej poczekać jeszcze chwilę. Postanowiłam, że jutro z nim o tym porozmawiam.

          ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bardzo, ale to bardzo przepraszam że nic nie dodawałam, ale najpierw nie miałam weny, a potem wgl nie miałam czasu bo tu szkoła, a tu jeszcze musiałam robić jakiś durny projekt. Potem odcieło mi neta. No a potem byłam chora...no i dalej jestem ale już nie tak, więc postanowiałam napisać o wiele dłuższy rozdział niż zwykle w przeprosiny. 

JESZCZE RAZ NAJMOCNIEJ PRZEPRASZAM. BUZIAKI DOBRANOC:* JERROWYCH SNÓW:*

2 komentarze:

  1. Świetne.. :*
    Tyle czekałam na ten dział i w końcu się doczekałam.. <3
    Czekam na nn.. !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. noo w końcu jest !! świetny jak zawsze już niw mogę się doczekać nowego <33

    OdpowiedzUsuń